|
Przegląd tematu |
Autor |
Wiadomość |
xpektor |
Wysłany: Pią 1:04, 11 Sie 2006 Temat postu: |
|
Genialny koles, ale moim zdaniem lata swietnosci sa juz za nim. Uwielbiam wracac do jego starszych secikow np.
Paul Van Dyk - live @ casino club berlin (vandit_night) 10-02-2004 czy Paul Van Dyk - live @ cream closing party amnesia ibiza 09-16-2004.
Do tego masa albumikow i nuteczek, ktorych mozna sluchac pomimo uplywu czasu.
Mam nadzieje ze odzyska forme, zreszta jak reszta ekipy ktora ra-vau zapodal w tym temacie. Trance musi zyc nadal!
PVD - miejsce 2. |
|
|
ra-vau |
Wysłany: Pią 0:31, 11 Sie 2006 Temat postu: Paul Van Dyk |
|
Paul Van Dyk
Światowej sławy DJ, producent i autor remiksów Paul Van Dyk urodził się w 1971 r. w niemieckim Eisenhuettenstadt. Dorastał we wschodniej, komunistycznej części Berlina słuchając The Smiths i New Order. Po zburzeniu berlińskiego muru Paul połknął (dosłownie) klubowego bakcyla, by w 1991 r. wystąpić w murach słynnego Tresora. Rok później pod szyldem Visions Of Shiva (wespół z Cosmic Baby) opublikował swój pierwszy singiel zatytułowany „Perfect Day”. Wraz z kolejnymi autorskimi wydawnictwami (albumem „45 RPM”) oraz remiksami dla takich artystów jak Inspiral Carpets, Sven Väth, Curve i New Order Van Dyk zyskiwał na popularności, by wreszcie płytą „Seven Ways” zawojować kluby na całym świecie i zdobyć serca dziennikarzy, specjalizujących się w muzyce tanecznej (opiniotwórczy brytyjski „DJ” wytypował ją jako płytę 1996 r.). Co więcej, dwa lata później na potrzeby brytyjskiego rynku debiutancki „45 RPM” doczekał się wznowienia i... dotarł do pierwszego miejsca listy dance na Wyspach. W 2000 r. już jako wielka światowa gwiazda nakładem własnej wytwórni Vandit opublikował nowe długogrające wydawnictwo „Out There And Back”, które na pewno zdystansuje jego poprzednie dokonania.
Sukces osiągnął również w światku dj’skim, otrzymując coraz więcej bookingów i grając na coraz bardziej prestiżowych imprezach dla coraz większej liczby osób. Dziś jest rezydentem w legendarnym nowojorskim klubie Twilo, na cyklicznej brytyjskiej balandze Gatecrasher. Oczywiście nie zapomina również o rodzimym Berlinie, choć jego klubowy grafik jest niezwykle napięty, obejmujący takie zakątki świata jak Meksyk, Singapur czy Tel Awiw. „Gdy zaczynałem swą karierę jako DJ, odkryłem, że między mną a publiką istnieje bardzo głębokie porozumienie” – wyznaje Paul. „Uczyłem się, jak poruszyć tłum i jak kreować odpowiednią atmosferę. Nigdy nie przychodzę do klubu z gotowym setem. Za każdym razem jest to dla mnie nowe przeżycie i nikt nie wie, jak się ono zakończy”. O Van Dyku, zarówno o jego muzyce, jak i dj’skich setach – mówi się, że jest liderem tzw. „trance nation”. Sam Paul broni się przed owym określeniem: „nie chcę być liderem dla ludzi. Chcę jedynie stworzyć dla nich nowy świat, inspirować ich. Tak naprawdę nie tworzę transu, i nie lubię kategoryzować własnej muzyki. Gdybym musiał, to nazwał bym ją ‘elektroniczna muzyka taneczna’”.
. |
|
|
|
|
|